Co piąty zgon w Polsce spowodowany jest nowotworem złośliwym, a liczba zachorowań na świecie rośnie nieprzerwanie od dekad. Zmienia się nie tylko skala problemu, ale i jego oblicze – rak płuca ustępuje miejsca rakowi prostaty czy jelita grubego w krajach rozwiniętych, a u kobiet rak piersi coraz częściej wyprzedza inne nowotwory. Polska wciąż znajduje się w czołówce Europy pod względem umieralności, głównie z powodu zbyt późnego wykrywania chorób. Eksperci podkreślają: skuteczna profilaktyka i czujność onkologiczna mogą uratować tysiące istnień.
– Mówiąc o czynnikach ryzyka nowotworów, należy zawsze poruszyć temat profilaktyki, a także wpływu genetyki, która w ostatnich latach stała się szeroko omawianym zagadnieniem. Aby jednak rozmawiać o profilaktyce, trzeba najpierw poznać skalę zjawiska i zmiany w zachorowalności na świecie – podkreśla dr n. med. Beata Kościańska, lekarz onkolog i koordynator Lubelskiego Biura Rejestracji Krajowego Rejestru Nowotworów w COZL.
Dwadzieścia lat temu, zarówno w krajach rozwiniętych, jak i rozwijających się, dominował rak płuca. W państwach o wysokim dochodzie niewielką przewagę miał rak prostaty, jednak różnice były minimalne. Jeszcze dziesięć lat wcześniej rak prostaty zajmował w statystykach miejsce w środku stawki, a w obu grupach krajów pierwsze miejsce należało do raka płuca. W krajach o niskim dochodzie rak płuca konkurował wówczas o pozycję lidera z rakiem żołądka. Obecnie w krajach wysoko rozwiniętych na pierwszym miejscu znajduje się rak prostaty, rak płuca notuje o połowę niższą zachorowalność, a trzecie miejsce zajmuje rak jelita grubego, którego wzrost wiąże się z negatywnymi skutkami zmian cywilizacyjnych.
– Widzimy wyraźny wpływ stylu życia na mapę nowotworów. Kraje, które jeszcze niedawno zmagały się z nowotworami infekcyjnymi, jak rak żołądka czy wątroby, dziś coraz częściej borykają się z rakiem jelita grubego czy prostaty. To efekt m.in. diety, aktywności fizycznej i masowej urbanizacji – wyjaśnia dr Kościańska.
W krajach biedniejszych nadal przoduje rak płuca, a rak prostaty wyprzedził raka żołądka. W tych regionach wciąż wysoką pozycję zajmuje rak wątroby, wynikający m.in. z zakażeń pasożytniczych i mylnego klasyfikowania przerzutów jako nowotworów pierwotnych.
U kobiet przed dwudziestu laty, niezależnie od regionu świata, najczęstszym nowotworem był rak piersi. Trzy dekady temu w krajach rozwijających się pierwsze miejsce zajmował rak szyjki macicy, który dziś plasuje się na drugim miejscu w tych rejonach. W krajach rozwiniętych na drugiej pozycji znajduje się rak jelita grubego, a na trzeciej rak płuca, którego wzrost wiąże się m.in. z modą na palenie papierosów w minionych dekadach.
– Rak piersi pozostaje globalnym liderem u kobiet, ale obserwujemy wyraźne przesunięcia na dalszych pozycjach. Wzrost raka płuca u kobiet jest niestety pokłosiem mody na palenie w drugiej połowie XX wieku – dodaje ekspertka.
Polska należy do państw o względnie wysokiej zachorowalności na nowotwory, choć rozpiętość współczynników standaryzowanych jest szeroka – od nieco ponad 200 do ponad 400 przypadków na 100 tysięcy mieszkańców. Niestety, jeśli chodzi o umieralność, zajmujemy czołowe pozycje w Europie.
– Nie przegrywamy z nowotworami dlatego, że leczymy gorzej. Przegrywamy dlatego, że wykrywamy je zbyt późno. To jest kluczowy problem, z którym musimy się zmierzyć – zaznacza dr Kościańska.
Na świecie rocznie na nowotwory złośliwe zapada około 20 milionów osób, a niemal połowa z nich umiera. Spadki w czasach pandemii COVID-19 były pozorne – pacjenci po prostu nie zgłaszali się do diagnostyki. Historycznie, sześć dekad temu, najczęstszą przyczyną zgonów nowotworowych wśród mężczyzn w Polsce był rak żołądka. Dziś to rak płuca i rak jelita grubego.
– Historia pokazuje, że walka z jednym nowotworem może się udać – jak w przypadku raka żołądka – ale na jego miejsce wchodzą inne. Dlatego profilaktyka i badania przesiewowe muszą być procesem ciągłym, a nie jednorazową akcją – podkreśla specjalistka.
U kobiet od 2007 roku więcej Polek umiera z powodu raka płuca niż raka piersi. Rak piersi stanowi dziś około 24% zachorowań, ale tylko 15% zgonów, co pokazuje skuteczność leczenia przy wczesnym wykryciu.
Ciekawym zjawiskiem jest utrzymujący się od lat podział geograficzny zachorowalności w Polsce – północno-zachodnia część kraju notuje wyższą zachorowalność niż południowo-wschodnia. Do najważniejszych czynników ryzyka należy wiek, płeć oraz czynniki środowiskowe.
– Nie mamy wpływu na wiek czy płeć, ale mamy pełną kontrolę nad stylem życia, dietą, aktywnością fizyczną i unikanie używek. To są czynniki, które realnie mogą obniżyć ryzyko nowotworów – zaznacza dr Kościańska.
Analiza zachorowalności w różnych grupach wiekowych pokazuje, że u dzieci dominują białaczki, chłoniaki i nowotwory ośrodkowego układu nerwowego. W wieku średnim u mężczyzn rośnie odsetek raka płuca i prostaty, a u kobiet raka piersi.
– Widzimy coraz więcej przypadków raka jelita grubego u osób poniżej 40. roku życia. To niepokojący trend, który powinien skłonić do dyskusji o wcześniejszych badaniach przesiewowych w wybranych grupach ryzyka – zauważa ekspertka.
Wszystkie te dane potwierdzają, że profilaktyka, wczesne wykrywanie i świadomość społeczna mają kluczowe znaczenie dla wyników leczenia nowotworów.